Rano, z początku nie docierało do mnie, co stało się w nocy. Co się ze mna stało?!
Tego jutro chłopaki wyjeżdżają na mecz z Arsenalem. Miało ich nie być ponad miesiąc, bo po drodze grali z Manchesterem City i United, Barceloną, trzy mecze z Bayernem Monachium i ponownie z Realem. O dziewiętnastej mieliśmy pożegnalną imprezę.
- Będę tęsknił.- powiedział Nuri całując mnie.
- Ja też.- przyznałam.
- Dlaczego nie chcecie jechać?
- Wiesz, że mamy teraz sesję, to nasza okazja. Musimy się jakoś wybić.
- No tak. Jak wrócę to przez kolejny miesiąc nie wypuszczę cię z tej sypialni.- zaśmiał się.
- No to czekam.- przytuliłam go.- Ja się zbieram. Muszę się przygotować, na tą imprezę u Mario.
- To widzimy się za trzy godziny.- pocałował mnie i wyszłam.
W domu od razu zabrałam się za przygotowywania do imprezy. Muszę wyglądać przynajmniej zajebiście oszałamiająco. Godzinę przed czasem byłam gotowa. O osiemnastej piętnaście zaczęły się do mnie schodzić dziewczyny. Najpierw Stefa, później Wiesia a na końcu Bronka.
- Na serio?! Wszystkie ubrałyśmy się tak samo?- zaczęłam się śmiać.
- Dobra, przebieramy się.- zarządziła Napuchnięta.- Mam nadzieję, ze każda sobie naszykowała awaryjny zestaw. Widzimy się tutaj za piętnaście minut.
Z powrotem poszłam na górę. Wyrobiłam się w kilka minut. Zeszłam na dół, gdzie juz czekała Stefka.
No tak mieszkanie od siebie na odległość dwóch domów, ma swoje uroki.
Później doszły Wiesia i Bronka, na którą tradycyjnie trzeba było czekać.
- Od razu lepiej.- zaśmiała się Stefania.
- To idziemy, powiedziałam.
Zamknęłam dom i ruszyłyśmy, na party hard.
Jak zawsze na imprezie, alkohol lał się litrami. Wszyscy świetnie się bawili. Po kilku godzinach,nie ogarniam po ilu, zostałam sama z jeszcze bardziej pijaną ode mnie, Stefką.
Wieśka i Bronia zniknęły gdzieś ze swoimi towarzyszami, czyli Szczęsnym i Goetze.
- Zostawiły nas! Jak one mogły!- śmiałam się.
- Widocznie bardzo chcą zaciążyć.- poruszała brwiami.
Wzruszyłyśmy ramionami i wróciłyśmy na parkiet.
Rano, czyli gdzieś około siedemnastej, obudziłyśmy się. Wszystkie oprócz Stefki i Bronki. Po godzinie zaczęłyśmy ich szukać, na darmo.
- Zadzwonię do Stefanii.- oznajmiłam.
- Ok, a ja idę po coś do jedzenia.- odparła Wiesia.
- Halo?- odebrała po drugim sygnale.
- Debilu gdzie wy jesteście?!- wydarłam się, chociaż łeb mi pękał.
- No jak to gdzie? W samolocie. A wy gdzie?
- CO?! W jakim samolocie do cholery?!
- No z chłopakami! Przecież miałyśmy lecieć z nimi.
- Co ty pieprzysz?! Jutro mamy sesję! Tutaj! W SIERADZU!
- Ups, no to chyba trzeba ją odwołać.
- Dobra, pogadamy jak łeb przestanie mnie boleć, pa.- rozłączyłam się.
- I co?
- Są w samolocie z chłopakami. Ja je chyba uduszę.
- Czego one nie wymyślą.- wybuchnęła śmiechem.
Razem z Wiesławą postanowiłyśmy, ze odwołamy sesję i jeszcze dzisiaj wylecimy. Dziewczyny porządnie od nas dostaną!
Nie polecam nikomu załatwiania ważnych spraw na kacu, to się nie może udać. Chociaż m jakoś sobie poradziłyśmy. Ledwo zdążyłyśmy na samolot, w dodatku bez żadnych bagaży.
- Przynajmniej załatwiły nam wakacje.- zaśmiała się Wieśka.
- O kurwa! Zapomniałam zamknąć dom.
- Dzwoń do tej sąsiadki co obok mieszka.
- Że tej z pięciocentymetrowym pryszczem?! Zgłupiałaś do reszty? Goetze cię za bardzo miłością wczoraj obdarzył czy co?
Zgromiła mnie wzrokiem i wyciągnęła telefon.
- Dzwoń.- podała mi go.
Po godzinnej, "bardzo kulturalnej wymianie zdań", zwanej kłótnią, ten stary zmarszczony zgred zgodził się zaopiekować moim domem. Nie obeszło się od wyzywania i krzyczenia, przez co stewardessa, kilkanaście razy groziła, że mnie z tego samolotu najnormalniej, własnoręcznie wyrzuci.
- Ona mi ten dom spali, zobaczysz.- twierdziłam.
- Najwyżej zamieszkasz z Nurim.- zaśmiała się.
- Pomarszczony zgredzie, SPAL TEN DOM!- krzyknęłam.
~*~
Wiem wiem, długo się zbierałam, no ale cóż xddNie opisałam sceny +18, bo najzwyczajniej w świecie nie umiem. PESZEK xddd
Dalszą część zostawiam Gabi :D
+ sorry za błędy, ale nie chciało mi się aż tak dokładnie sprawdzać ;p
hehehehehehehehe jebłam XDD
szesnastka_bicz